Pielęgnowanie wspomnień

/
1 Comments
Długo zastanawiałam się nad tym, czy w ogóle zamieszczać ten post. Przecież to blog quasi-parentingowy… a rodzicielstwo kojarzy się z kolorami, kupami i wszechobecną radością.. a tu BACH!
Niespełna tydzień temu odeszła moja kochana Babcia. Babcia, która nigdy nie krzyknęła na mnie.. na żadne z wnucząt nie krzyknęła, a miała ich (o zgrozo!) sześcioro plus Dziecia mojego w roli prawnuka. W szczytowych momentach opiekowała się czworgiem na raz. No nie mogło być łatwo. Ale Babcia zawsze się uśmiechała, wymyślała nam zabawy i rozmaite konkursy, pieląc przy tym działkowy ogródek. Mógł być bałagan, mogliśmy jeść co chcieliśmy i zostawiać na talerzach to, co nam nie smakowało :) Podczas ferii zimowych chodziliśmy na poranki do kina, a popołudniami Babcia gotowała budyń… Boże, jak ja uwielbiam budyń! Graliśmy w badmintona i układaliśmy domino. Nie narzekała.. NIGDY!! Nigdy nie powiedziała „nie teraz”, czy „później”. 

Mógł być bałagan, mogliśmy jeść co chcieliśmy i zostawiać na talerzach to, co nam nie smakowało :) 
To wspomnienia z dzieciństwa.. ale kiedy zaczęłam dojrzewać nadal przy mnie była. Uwierzycie, że pamiętała o każdym egzaminie na studiach, o każdej wizycie u lekarza, kiedy byłam w ciąży i o każdej kropce na pupie mojego Dziecia. Wiedziała, kiedy szef mnie wkurzył i kiedy wykiwało nas babsko z biura nieruchomości, sprzedając upatrzony dom ludziom, którzy zapłacili większą niż my prowizję. Wiedziała, wkurzała się razem ze mną i jednocześnie zawsze podnosiła na duchu „nie martw się, jakoś się ułoży”. Babcia miała też zawsze zbiór dobrych rad/przesądów, takich, jak: "zapamiętaj swoje sny w nowym domu"... A następnego dnia dzwoniła upewnić się, że je pamiętam .. Dzięki naszym krewnym jesteśmy tym, kim jesteśmy.. przynajmniej częściowo, bo jak mówią z genami nie wygrasz. Ja np. po Babci m.in. odziedziczyłam talent do… niedojadania posiłku. Bez względu na ilość nałożonych ziemniaków - jeden, góra dwa zawsze się musi ostać.. 

"nie martw się, jakoś się ułoży" 
Teraz Babci nie ma. Nagle. Z dnia na dzień znika Osoba, która kochała bezgranicznie, która zawsze starała się być oparciem i żyła naszym życiem.. a ja?? Ja nie wiem jak to zrobić, żeby Dzieć o swojej Prababci wiedział/pamiętał. Oczywiście mądre głowy zaraz wysnują teorię o tym, jak to Dziecko do 2 czy 3 roku życia nic nie pamięta i pewnie mają rację z biologiczno-psychologicznego punktu widzenia. Mnie bardziej interesuje jednak ta emocjonalna strona aniżeli naukowa. Tak bardzo chciałabym umieć sprawić, żeby Maluch wiedział o tym, jak mocno Go Prababcia kochała. Jak wyczekiwała każdego kolejnego zdjęcia, dopytywała o kolejny wykluty ząbek i trzymała kciuki, żeby nie płakał na szczepieniu.. Nawet w swych ostatnich dniach w szpitalu kazała sobie pokazywać zdjęcia Dziecia ze żłobka i powtarzała: "widzisz, jak sobie świetnie radzi”.. 

Trzeba opowiadać na pewno, trzeba wspominać dużo i dobrze.. Warto kontynuować Babcine tradycje i pielęgnować to wszystko, co było dla Niej ważne..a wiem, że na pierwszym miejscu zawsze i wszędzie Babcia stawiała RODZINĘ i spokój w niej. Tego na pewno będę przestrzegała. Daję słowo! Wiem, że go dotrzymam!

Moje podsumowanie nie będzie dla nikogo specjalnym zaskoczeniem.. 

Szanujmy bliskie nam Osoby, doceniajmy czas, który został nam dany i kolekcjonujmy dobre wspomnienia, bo to one w trudnych chwilach będą nas ratowały. 



Babciu Kochana dziękujemy za wszystko 💓 
Ja, Ślubny i Dzieć.


You may also like

1 komentarz:

  1. Moja Babcia odeszła ponad dwa lata temu, bardzo źle już było od jakiegoś czasu, ale czekała na moją młodszą, chciała ją jeszcze zobaczyć. Umarła tydzień po jej urodzeniu. I dalej jakoś z nami jest. W małej (Marysi - imię ma po babci) i w nas. Moha starsza ma imię po Babci mojego meża, która znał tylko z opiwiadań swojej Mamy, bo umarła jak miał trochę ponad rok. Ale tak bardzo Teściowa opowiadała mu o miłości Babci, że on ją czuł. Bardzo chciał, żeby pierwszej córce dać jej imię. Trzecią córkę (dwa dni temu dowiedzieliśmy się, żr to dziewucha) nazeiemy po drugiej Babci męża, którą miałam okazję poznać i z którą bardzo się lubiłyśmy.
    Teraz jest pewnie Ci ciężko, ale Babcia już nie cierpi, ja wierzę, że jest w keainie doskonałej miłości i dobra. Dalej się o Was troszczy, ale zupełnie inaczej.

    OdpowiedzUsuń